Asset Publisher Asset Publisher

OKO W OKO Z ŁOSIEM

Stare leśne porzekadło głosi, że niedźwiedzie nie chodzą stadami. A łoś? Spotkania z grupą pięciu czy sześciu osobników nie są dla naszych leśników czy pilarzy niczym szczególnym. Zwłaszcza teraz, na przedwiośniu, łosie pojawiają się na zrębach i w trzebieżach ogryzając pozostawione tam „czuby”.

Łoś to potężne zwierzę. Dorosły osobnik waży do 400 kg i zjada około 20 kg pokarmu dziennie. Latem podstawę jego pokarmu stanowią rośliny zielne, liście i pędy drzew i krzewów ale zimą przechodzi na żer pędowy. Igliwie, pączki i kora sosen lub dębów dostarcza mu w tym okresie wysokokalorycznego pokarmu.

Zimą łosie tworzą małe grupy w miejscach gdzie mają dogodne warunki do żerowania i osłonę. W ciągu jednego dnia potrafią zniweczyć kilka lat pracy leśnika łamiąc i ogryzając najdorodniejsze drzewka. Dlatego planowanie prac w trzebieżach na okres zimowy i pozostawianie na zrębach części wierzchołkowych drzew, tzw. „czubów” to celowe działanie leśników – staramy się odciągnąć łosie od młodników sosnowych i dębowych do tej leśnej stołówki.

Stosujemy też inne metody ochrony lasu przed łosiem. Wszędzie, gdzie jest to możliwe inicjujemy z powodzeniem odnowienie naturalne – bo samosiewek jest przeważnie kilka razy więcej niż przewidują jakiekolwiek normy sadzenia.  Wykładamy tzw. „drzewa ogryzowe”, które czasem są ogołocone do ostatniego pędu i skrawka kory. Pielęgnujemy i wprowadzamy gatunki domieszkowe np. wierzby i topole, gdyż ich kora łosiom smakuje szczególnie a w ostateczności grodzimy nowo posadzone uprawy.

Tekst: Adrian Wiśniowski